Św. Jan Paweł II
Św. Jan Paweł II |
Świadek miłosierdzia "Przychodziłem tutaj zwłaszcza w czasie okupacji, gdy pracowałem w pobliskim Solvayu. Do dzisiaj pamiętam tę drogę, która prowadziła z Borku Fałęckiego na Dębniki, którą odbywałem codziennie przychodząc na różne zmiany w pracy, przychodząc w drewnianych butach. Takie się wtedy nosiło. Jak można było sobie wyobrazić, że ten człowiek w drewniakach kiedyś będzie konsekrował Bazylikę Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach?" - powiedział w 2002 r. Jan Paweł II, nawiązując do swojej wojennej przeszłości. Dziś możemy powiedzieć, że w Święto Miłosierdzia Bożego 2005 r. ten człowiek w drewniakach pomaszerował prosto w ramiona miłosiernego Boga. |
Narodziny dla nieba Ojca Świętego wypadają w roku, w którym szczególnie zgłębiamy tajemnicę Eucharystii, uobecniającej dzieło miłosierdzia, dokonane przez krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa. Tego roku obchodzimy także 100-lecie urodzin św. Faustyny. To właśnie na gruncie orędzia przekazanego przez Jezusa skromnej zakonnicy wyrósł kult, który na krańce ziemi zaniósł Jan Paweł II. Przypomnijmy Jego świadectwo: "Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie. Historia jakby wpisała to orędzie w tragiczne doświadczenia drugiej wojny światowej. W tych trudnych latach było ono szczególnym oparciem i niewyczerpanym źródłem nadziei nie tylko dla krakowian, ale dla całego narodu. Było to i moje osobiste doświadczenie, które zabrałem ze sobą na Stolicę Piotrową i które niejako kształtuje obraz tego pontyfikatu" (Łagiewniki, 07.06.1997). Jan Paweł II realizował miłosierdzie w duchu Jezusowego nakazu skierowanego do św. Faustyny: "Córko moja, jeżeli przez ciebie żądam od ludzi czci dla mojego miłosierdzia, to ty powinnaś się pierwsza odznaczać tą ufnością w miłosierdzie moje. Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje część miłosierdziu mojemu (Dz 742).
Bóg bogaty w miłosierdzie
Ojciec Święty niestrudzenie głosił orędzie miłosierdzia wszystkim wiernym i ludziom dobrej woli. Ramy tego szczególnego wyznania wiary wyznaczyły słowa: "Bóg bogaty w miłosierdzie". Pod takim tytułem ukazała się na progu pontyfikatu druga encyklika Jana Pawła II, pod takim też hasłem upłynęła Jego ostatnia pielgrzymka do Ojczyzny. Jaką prawdę zawiera w sobie to radujące nas stwierdzenie? "To hasło - tłumaczył Papież w homilii na krakowskich Błoniach - jest niejako streszczeniem całej prawdy o tej miłości Boga do człowieka, która przyniosła ludzkości odkupienie. Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia (Ef 2, 4-5). Pełnia tej miłości objawiła się w ofierze Krzyża. Nikt bowiem nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Taka jest miara miłosiernej miłości! Taka jest miara miłosierdzia Bożego!". Miłosierdzie jest niejako odpowiedzią Boga na zło obecne w świecie. "To krzepiące orędzie - mówił Jan Paweł II - jest skierowane przede wszystkim do człowieka, który udręczony jakimś szczególnie bolesnym doświadczeniem albo przygnieciony ciężarem popełnionych grzechów utracił wszelką nadzieję w życiu i skłonny jest ulec pokusie rozpaczy. Takiemu człowiekowi ukazuje się łagodne oblicze Chrystusa, a promienie wychodzące z Jego Serca padają na niego, oświecają go i rozpalają, wskazują drogę i napełniają nadzieją. Jakże wielu sercom przyniosło otuchę wezwanie Jezu, ufam Tobie, które podpowiedziała nam Opatrzność za pośrednictwem Siostry Faustyny! Ten prosty akt zawierzenia Jezusowi przebija najgęstsze chmury i sprawia, że promień światła przenika do życia każdego człowieka. Jezu, ufam Tobie" (Rzym, 30.04.2000).
Orędzie miłosierdzia zostało objawione św. Faustynie w przededniu II wojny światowej, by wszystkim doświadczającym okrucieństwa systemów totalitarnych wskazać na źródło ukojenia i nadziei, jakie jest w odwiecznym miłosierdziu Boga. "Jakby Chrystus chciał mówić za jej [św. Faustyny] pośrednictwem: Zło nie odnosi ostatecznego zwycięstwa!. Tajemnica paschalna potwierdza, że ostatecznie zwycięskie jest dobro; że życie odnosi zwycięstwo nad śmiercią; że nad nienawiścią tryumfuje miłość" (Pamięć i tożsamość, 10). Ojciec Święty wiedział, że prawda o miłosiernej miłości Boga nie wyczerpuje się w doświadczeniach XX wieku. Także dziś do głosu dochodzi zło w swoich wielorakich przejawach, i dlatego to przesłanie jest nam, i przyszłym pokoleniom, nadal tak bardzo potrzebne. "Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia!" - wołał na progu trzeciego tysiąclecia Papież - "Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść, chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca, i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy" (Łagiewniki, 17.08.2002).
Jan Paweł II wiedział, że wezwanie do głoszenia światu miłosiernej miłości Boga nie wyczerpuje się tylko w słowie. "Kościół żyje swoim autentycznym życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie - najwspanialszy przymiot Stwórcy i Odkupiciela - i kiedy ludzi przybliża do Zbawicielowych zdrojów miłosierdzia, których jest depozytariuszem i szafarzem. Ogromne znaczenie ma w tej dziedzinie stałe rozważanie słowa Bożego, a nade wszystko świadome i dojrzałe uczestnictwo w Eucharystii oraz w sakramencie pokuty i pojednania" (Dives in misericordia, 13).
Potrzeba "wyobraźni miłosierdzia"
W 2002 r. na krakowskich Błoniach Jan Paweł II zachęcał nas, byśmy przekuli doświadczenie miłosierdzia Bożego na czyn. Nawiązując do słów z Dives in misericordia: «Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich», zwracał się do Rodaków: "Obyśmy na tej drodze odkrywali coraz pełniej tajemnicę miłosierdzia Bożego i żyli nią na co dzień! W obliczu współczesnych form ubóstwa, których jak wiem nie brakuje w naszym kraju, potrzebna jest dziś - jak to określiłem w liście Novo millennio ineunte - «wyobraźnia miłosierdzia» w duchu solidarności z bliźnimi, dzięki której pomoc będzie «świadectwem braterskiej wspólnoty dóbr». Niech tej «wyobraźni» nie zabraknie mieszkańcom Krakowa i całej naszej Ojczyzny. Niech wyznacza duszpasterski program Kościoła w Polsce. Niech orędzie o Bożym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi. Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny, wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba «wyobraźni miłosierdzia», aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem. Potrzeba tej wyobraźni miłosierdzia wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca miłosierdzia: «Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiajĆ. Oby dzięki bratniej miłości tego chleba nikomu nie brakowało! «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią» (Mt 5, 7)" (Kraków, 18.08.2002).
Ojciec Święty nie tylko mówił nam o tym, abyśmy "korzystając z daru miłosiernej miłości Boga, sami z dnia na dzień oddawali życie, czyniąc miłosierdzie wobec braci", ale sam był pierwszym sługą tego przesłania. Przychodził jako apostoł miłosierdzia "w najgłębszym i najbardziej wzruszającym aspekcie miłości: w gotowości do zaspokojenia wszelkich potrzeb, a zwłaszcza jej bezgraniczną zdolnością przebaczania" (por. Rzym, 30.04.2000). Byliśmy świadkami wielu odcieni miłosierdzia Jana Pawła II: od stawania w obronie życia ludzkiego, poprzez niestrudzone nawoływania do pokoju i ludzkiej solidarności, do stawiana drogowskazów młodym, umacniania rodzin, jednoczenia się z samotnymi i cierpiącymi. Był wszędzie tam, gdzie wzywały go potrzeby, tych "którzy się źle mają" (Mt 9, 12). Różnymi drogami docierał do ich serc, bezpośrednio - w osobistych spotkaniach, a gdy było to niemożliwe, to słowem, a zwłaszcza modlitwą. Swoją posługę miłosierdzia spełnił także wobec Ali Agcy, ucząc nas tym samym, że "przebaczyć to znaczy odwołać się do dobra, które jest większe od jakiegokolwiek zła" (Pamięć i tożsamość, 3).
Nie możemy też zapomnieć o innym czynie miłosierdzia, jaki dokonał się 30 kwietnia 2000 r. Tego dnia Papież przyniósł światu orędzie miłosierdzia poprzez szczególne znaki: kanonizacji s. Faustyny i ustanowienia Święta Miłosierdzia Bożego.
Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka
"W żadnym czasie, w żadnym okresie dziejów - a zwłaszcza w okresie tak przełomowym jak nasz - Kościół nie może zapomnieć o modlitwie, która jest wołaniem o miłosierdzie Boga wobec wielorakiego zła, jakie ciąży nad ludzkością, i jakie jej zagraża. [...] Im bardziej świadomość ludzka, ulegając sekularyzacji, traci poczucie sensu samego słowa "miłosierdzie" - im bardziej oddala się od tajemnicy miłosierdzia - tym bardziej Kościół ma prawo i obowiązek odwoływać się do Boga miłosierdzia "wołaniem wielkim" (Dives in misericordia, 15). Takim "wołaniem wielkim", może nawet największym, był akt zawierzenia świata Miłosierdziu Bożemu, dokonany przez Jana Pawła II w sanktuarium w Łagiewnikach 17 sierpnia 2002 r. Dwa dni później Ojciec Święty oddał troski każdego człowieka sercu Matki Miłosierdzia, podczas nawiedzin kalwaryjskiego sanktuarium. Papieska modlitwa nie wyczerpywała się tylko w tym czasie i miejscu. Codziennie powierzał miłosierdziu Bożemu Kościół i całą ludzkość. Na progu śmierci w przesłaniu napisanym na Święto Miłosierdzia Bożego napisał m.in.: "Pragnę ponownie zawierzyć tej miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości". O modlitwę w Swojej intencji prosił także w testamencie: "Wszystkim dziękuję. Wszystkich proszę o przebaczenie. Proszę także o modlitwę, aby miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości i niegodności". Podobnie prośbą o wsparcie modlitewne kończyła się ostatnia homilia wygłoszona przez Ojca Świętego w Ojczyźnie: "Kiedy nawiedzałem to sanktuarium w roku 1979, prosiłem, abyście się za mnie tu modlili, za życia mojego i po śmierci. Dziś dziękuję wam i wszystkim kalwaryjskim pielgrzymom za te modlitwy, za duchowe wsparcie, jakiego nieustannie doznaję. I nadal proszę: nie ustawajcie w tej modlitwie - raz jeszcze powtarzam - za życia mojego i po śmierci. Ja zaś, jak zawsze, będę odwzajemniał tę wasza życzliwość polecając wszystkich Miłosiernemu Chrystusowi i Jego Matce" (Kalwaria Zebrzydowska, 19.08.2002).