Misjonarze Jezusa Miłosiernego

Bł. Ks. Michał Sopoćko

Błog. Ks. Michał Sopocko

Bł. ks. Michał Sopoćko (1888-1975)

 

"Jest to kapłan według serca mojego, miłe mi są wysiłki jego.
(...) przez niego upodobało mi się rozgłosić
cześć do miłosierdzia mojego” (Dz. 1256).

„Za jego staraniem nowe światło zajaśnieje
w Kościele Bożym dla pociechy dusz" (Dz. 1390).

 

"Oto jest pomoc widzialna dla ciebie na ziemi.

On ci dopomoże spełnić wolę moją na ziemi" (Dz. 53).

„Myśl jego jest ściśle złączona z myślą moją,
a więc bądź spokojna o dzieło moje, nie dam mu się pomylić,
a ty nic nie czyń bez jego pozwolenia” (Dz. 1408). 

  

Ksiądz Michał Sopoćko urodził się w Nowosadach na Wileńszczyźnie. W latach 1910-1914 studiował teologię na Uniwersytecie w Wilnie, a następnie w Warszawie, gdzie ukończył również Wyższy Instytut Pedagogiczny. Po uzyskaniu doktoratu z teologii moralnej w 1926 r. został ojcem duchownym w seminarium wileńskim. Habilitował się w 1934 r. Pracował jako wykładowca teologii pastoralnej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie i w Wyższym Seminarium Duchownym w Białymstoku (1928-1962). W latach 1918-1932 był kapelanem Wojska Polskiego w Warszawie i w Wilnie.
W opublikowanych pracach naukowych ksiądz Sopoćko dał podstawy teologiczne dla nowych form kultu Bożego miłosierdzia, które upowszechniał angażując się w działalność ewangelizacyjną i społeczną. Dla pierwszej wspólnoty sióstr, która stała się początkiem założonego Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego napisał listy formacyjne, a następnie zredagował konstytucje według przemyśleń i propozycji siostry Faustyny. Na podstawie jej tekstów układał i publikował modlitwy do Bożego miłosierdzia, a po śmierci świętej siostry Faustyny, z którą utrzymywał kontakt do końca jej życia, konsekwentnie, z heroiczną gorliwością duszpasterską realizował zadania wyznaczone w objawieniach. Ksiądz Sopoćko zmarł w Białymstoku 15 lutego 1975 r. w opinii świętości.

W posłannictwie św. siostry Faustyny opatrzność Boża wyznaczyła szczególną rolę jej spowiednikowi i kierownikowi duchowemu - ks. Michałowi Sopoćce. W czasie pobytu siostry Faustyny w Wilnie w latach 1933-1936 był on dla niej niezastąpioną pomocą w rozeznawaniu wewnętrznych doznań oraz objawień. Na jego polecenie napisała DZIENNICZEK, który jest dokumentem mistyki katolickiej o wyjątkowej wartości. W nim też ukazana jest świętość życia kapłańskiego Michała Sopoćki oraz wkład jego pracy w realizację żądań Pana Jezusa.

Namalowanie obrazu Jezusa Miłosiernego, wystawienie go do publicznej czci, upowszechnienie koronki do Bożego Miłosierdzia, podjęcie wstępnych zabiegów o ustanowienie Święta Miłosierdzia - dokonało się w Wilnie dzięki staraniom ks. Michała Sopoćki. Od tego czasu wspólne dzieła, okupione modlitwą i cierpieniem, promieniują na cały świat.

Od kwietnia 1936 roku czyli od momentu , kiedy otrzymał listowanie od siostry Faustyny informację , iż Pan Jezus pragnie aby powstało również męskie zgromadzenie zakonne , które głosiłoby światu Orędzie Bożego Miłosierdzia Ks. Michał podejmuje w tym kierunku wielkie wysiłki. Odpowiedź na to żądanie Pana Jezusa skierowane do Faustyny jest dla ks. Michała ma następne lata jego życia , aż do śmierci w roku 1975 naczelnym i najważniejszym wyzwaniem i zadaniem .

„Widząc poświęcenie i trud ks. dra Sopoćki w tej sprawie, podziwiałam w nim cierpliwość i pokorę; wiele to wszystko kosztowało nie tylko trudów i różnych przykrości, ale i wiele pieniędzy, a jednak na wszystko łożył ks. dr Sopoćko. Widzę, że opatrzność Boża przygotowała go do spełnienia tego dzieła miłosierdzia wpierw, nim ja Boga o to prosiłam. O jak dziwne są drogi Twoje Boże, i szczęśliwe dusze, które idą za głosem łaski Bożej” (Dz. 422).

„O Jezu mój, Ty widzisz, jak wielką mam wdzięczność dla ks. Sopoćki, który tak daleko posunął dzieło Twoje. Ta dusza, tak pokorna, umiała wytrzymać wszystkie burze i nie zniechęciła się przeciwnościami, ale wiernie odpowiedziała wezwaniu Bożemu" (Dz. 1586).

"Ta piękna dusza, która to dzieło miłosierdzia Bożego rozsiewa po świecie, jest tak miła Bogu przez swą głęboką pokorę" (Dz. 1083).

„Kiedy rozmawiałam z kierownikiem mojej duszy, ujrzałam wewnętrznie duszę jego w wielkim cierpieniu, w takiej męce, że niewiele dusz Bóg dotyka tym ogniem. Cierpienie to wypływa z tego dzieła. Będzie chwila, w której dzieło to, które tak Bóg zaleca, okaże się jakoby w zupełnym zniszczeniu - i wtem nastąpi działanie Boże z wielka siłą, która da świadectwo prawdziwości. Ono będzie nowym blaskiem dla Kościoła, chociaż od dawna w nim spoczywającym.
Że Bóg jest nieskończenie miłosierny, nikt temu zaprzeczyć nie może; pragnie On, żeby wszyscy wiedzieli o tym; nim przyjdzie powtórnie jako Sędzia, chce, aby wpierw dusze poznały Go jako Króla miłosierdzia. Kiedy ten triumf nadejdzie, to my już będziemy w nowym życiu, w którym nie ma cierpień, ale wpierw dusza twoja będzie nasycona goryczą na widok zniszczenia twoich usiłowań. Jednak zniszczenie to jest tylko pozorne, ponieważ Bóg co raz postanowił, nie zmienia; ale chociaż zniszczenie będzie pozorne, jednak cierpienie będzie rzeczywiste. Kiedy to nastąpi - nie wiem; jak długo trwać będzie - nie wiem” (Dz. 378).
„Jezu, przecież ta sprawa Twoją jest i dlaczego tak z nim postępujesz, co się wydaje, jako byś mu utrudniał, a przecież żądasz aby czynił. Napisz, że dniem i nocą wzrok mój spoczywa na nim, a dopuszczam te przeciwności, to dlatego, aby pomnożyć jego zasługi. Nie za pomyślny wynik nagradzam, ale za cierpliwość i trud dla mnie podjęty” (Dz. 86).

„Tyle koron będzie w koronie jego, ile dusz się zbawi przez dzieło to...” (Dz. 90)

„Bóg w niezbadanych wyrokach swoich nieraz dopuszcza, że ci, co największe wysiłki podjęli w jakimś dziele, najczęściej owocem tego dzieła nie cieszą się tu na ziemi, całą ich radość zachowuje Bóg na wieczność; ale mimo wszystko czasami Bóg daje im poznać, jak bardzo miłe są mu wysiłki takich dusz, te chwile wzmacniają dusze do nowych walk i doświadczeń. Są to dusze najwięcej podobne do Zbawiciela, który w swoim dziele, które założył tu na ziemi, kosztował samą gorycz” (Dz. 1402).
„Jezus dał mi poznać, jak wszystko jest od Jego woli zależne, dając mi głęboki spokój o całość tego dzieła. Słuchaj, córko moja, choć wszystkie dzieła z woli mojej powstające są narażone na wielkie cierpienia, to jednak rozważ, czy było które z nich narażone na większe trudności, jak dzieło bezpośrednio moje - dzieło Odkupienia. Nie powinnaś się zbyt przejmować przeciwnościami. Świat nie jest tak silny, jak się wydaje, jego siła jest ściśle ograniczona” (Dz. 1643).

Fragmenty „Dziennika" ks. Michała Sopoćki:
„Są prawdy, które się zna i często o nich słyszy i mówi, ale się nie rozumie. Tak było ze mną, co do prawdy miłosierdzia Bożego. Tyle razy wspominałem o tej prawdzie w kazaniach, myślałem o niej na rekolekcjach, powtarzałem w modlitwach kościelnych - szczególnie w psalmach - ale nie rozumiałem znaczenia tej prawdy, ani też nie wnikałem w jej treść, że jest najwyższym przymiotem działalności Boga na zewnątrz. Dopiero trzeba było prostej zakonnicy siostry Faustyny ze Zgromadzenia Opieki Matki Bożej (Magdalenek), która intuicją wiedziona powiedziała mi o niej, krótko i często to powtarzała, pobudzając mię do badania, studiowania i często o tej prawdzie myślenia. (...) z początku nie wiedziałem dobrze o co chodzi, słuchałem, niedowierzałem, zastanawiałem się, badałem, radziłem się innych - dopiero po kilku latach zrozumiałem doniosłość tego dzieła, wielkość tej idei i przekonałem się sam o skuteczności tego starego wprawdzie, ale zaniedbanego i domagającego się w naszych czasach odnowienia, wielkiego życiodajnego kultu.
(...) Ufność w miłosierdzie Boże, szerzenie kultu tego miłosierdzia wśród innych i bezgraniczne poświęcenie mu wszystkich swoich myśli, słów i uczynków bez cienia szukania siebie będzie naczelną zasadą mego dalszego życia, przy pomocy tegoż niezmierzonego miłosierdzia ”.

 

www.faustyna.eu